wtorek, 26 lutego 2013

4.

Ludzie uzależniają się od różnych rzeczy, nikotyny, morfiny, amfetaminy... czytałam nawet o człowieku uzależnionym od wybielacza. Jak w przypadku każdego uzależnienia, minęło sporo czasu aż zdałam sobie z niego sprawę. Z tego, że Michał jest mi niezbędny do prawidłowego funkcjonowania, bez tych wszystkich dziwnych urojeń. To zabawne, ale jego fizyczność nie pociąga mnie aż nadto, chociaż skłamałabym mówiąc że nie jest atrakcyjny. Jest, ale nie o to chodzi. Gdy z nim rozmawiam, spędzam czas w jego towarzystwie, wiem że wszystko będzie dobrze, że wszystko ma jakiś sens.

Czasem zastanawiam się dlaczego to robi. Dlaczego zawsze jest. Na każdy mój telefon, o każdej porze. Dlaczego wtedy do mnie podszedł, a potem był gotów dla zupełnie obcej dziewczyny wstać w środku nocy i jechać do niej, tylko po to żeby pomilczeć kilka dobrych godzin.

Pytam go o to pewnego popołudnia, kiedy opiera się o kuchenny blat, czekając aż skończę kroić cebulę do zapiekanki. 
-  Michał dlaczego to robisz? 
- Grzecznie stoję i czekam, bo kategorycznie zabroniłaś mi sobie pomóc – wyjaśnia spokojnie. 
- Nie, nie o to mi chodzi – kręcę głową – dlaczego jesteś na każde moje zawołanie? 
Patrzy na mnie lekko zaskoczony. Zastanawia się przez chwilę, śmiesznie marszcząc przy tym brwi.
- Nie wiem – wzrusza ramionami – jest coś w tobie Józefino, coś czego nie potrafię zdefiniować – dodaje, sięgając po parę orzeszków stojących w misce. 
Cóż takiego może we mnie być? Co to w ogóle za odpowiedź... zupełnie mnie ona nie satysfakcjonuję. Ale znając już trochę Michała, wiem że na próżno oczekuję jakiejś innej, bardziej konkretnej.
- Ziemia do Józefiny – macha mi ręka przed nosem. 
- Co? - patrzę na niego trochę nieprzytomnie. 
- Zaraz pozbawisz się własnego palca, a wtedy ja tej zapiekanki na pewno nie tknę - spogląda znacząco na deskę do krojenia - wszystko w porządku? - podaje mi kolejną cebulę. 
- Wszystko  jest ok, po prostu się zamyśliłam – uspokajam go. 
- Na pewno? - dopytuje podejrzliwie. 
- Michał przecież wiesz, że jeśli coś byłoby nie tak, dowiedziałbyś się o tym pierwszy. Dziwie się że jeszcze masz do mnie cierpliwość... 
Czuję na sobie ten jego wzrok, który mówi ni mniej ni więcej jak Józefina przestań pleść głupoty.
- Tak wiem gadam głupoty – wzdycham jak zawsze, kiedy tak na mnie patrzy.
- Może to przez tą cebulę – nachyla się nad drewnianą miską – wydaję się podejrzana... wiesz co, chodź lepiej zamówimy chińszczyznę - ciągnie mnie za rękaw bluzy do przedpokoju. 
- W piątek mecz, dobrze pamiętam? - pytam, kiedy próbuje dodzwonić się do chińskiej knajpki. 
- Mhm - kiwa mi głową na potwierdzenie - Wiesz, że nie musisz tego robić? - dodaje. 
Daleko mi do zagorzałego fana siatkówki. Jednak czerpie niebywałą przyjemność z siedzenia na tej hali i patrzenia jak Michał cieszy się z każdej udanej akcji, albo z takim zabawnym zawzięciem wykłóca się z sędziami. Widzę jakie to jest dla niego ważne. Swoją obecnością na trybunach chyba próbuje mu się jakoś odwdzięczyć i zrekompensować za to co dla mnie robi.
- Nie muszę, ale bardzo bardzo chcę – uśmiecham się do niego i bezgłośnie dorzucam że chcę słodko-kwaśnego kurczaka. 
+++
Średnio składnie wyszło. W ogóle korci mnie żeby im trochę zburzyć tą sielankową egzystencję.

7 komentarzy:

  1. Zburz ja będę zadowolona.. :) Jestem zla, wiem o tym... -.-

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo noo ogólnie możesz coś zrobić by nie było tak kolorowo:d Tutaj jest wszytko takie idealne jak w bajce, ale mi się bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Burz jeśli czujesz, że warto, ale jednak mam nadzieję, że i tak skończy się dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe to, wciągające. Chciałabym mieć takiego kogoś. Strasznie trafiłaś w temat. Rozgoszczę się tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Michała, jego opiekuńczość i ciągłą obecność w życiu Józefiny. I mnie też przydałby się taki ktoś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zburzysz sielankę będzie tu jeszcze ciekawiej, ale pod warunkiem, że jakoś ją posklejasz chociaż minimalnie. Taką znajomość jaką tworzą Józefina i Michał chyba każdy chciałby mieć w swoim życiu, przyjaciele to prawdziwe skarby.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie toleruję takiego uzależniania się od drugiego człowieka, a szczególnie jeśli dotyczy to mężczyzny. Takie relacje nigdy nie kończą się dobrze!

    OdpowiedzUsuń